Dla lepszych wrażeń proszę obejrzyj tę historię na komputerze

Sesja ślubna w Bieszczadach - o tym, że góry potrafią zaskoczyć!

Co sprawia, że sesje plenerowe mogą przynieść nam wspaniałe zdjęcia? To, że na takiej sesji niejedna rzecz potrafi pozytywnie zaskoczyć. Właśnie dzięki temu każda z nich to okazja na wyjątkowe zdjęcia. Trzeba tylko wiedzieć, jak tej wyjątkowości szukać. I właśnie o tym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, zabierając Was w Bieszczady z Natalią i Leszkiem.

Sesja ślubna w górach - szukanie wyjątkowości

O tym, że sesja zdjęciowa Natalii i Leszka odbędzie się w Bieszczadach wiedzieliśmy od początku. Oboje bardzo lubią te góry, często tam bywają. Ze wszystkich pięknych miejsc, jakie Bieszczady mają do zaoferowania, zdecydowaliśmy się na Połoninę Wetlińską.

Natura daje wiele możliwości

By uczynić sesję wyjątkową

Wybraliśmy się tam pod koniec sierpnia. Lubię robić zdjęcia o tej porze roku. Natura zaczyna odsłaniać swoje jesienne piękno. Oprócz zieleni, zachwyca kolorami opadających liści – złotym, pomarańczowym i czerwienią, zieleń traw ustępuje słomianym odcieniom, ale nadal jest obecna na drzewach i łąkach. Słowem – daje wiele możliwości, by uczynić sesję zdjęciową jedyną w swoim rodzaju. Bo właśnie to gwarantują sesje plenerowe – że każda kolejna będzie inna od poprzedniej, nawet, jeśli zrealizujemy ją w tym samym miejscu.

Trzeba zdać się na żywioł

I pozwolić by natura znalazła motyw

Światło słońca, kolory nieba, przesuwające się po niebie chmury. Kolory otaczającej nas roślinności, czy pora dnia – na to, jak wyglądają zdjęcia wykonane podczas plenerów składa się wiele czynników. To składniki, których odpowiednie dobranie sprawia, że fotografie nabierają unikalnego charakteru. Elementy te należy dobierać do efektu, jaki chcemy uzyskać, albo… zdać się trochę na żywioł i pozwolić, by natura sama znalazła nam motyw przewodni. Odpowiednie wykorzystanie tego, co podpowiada miejsce, w którym się znajdujemy, potrafi przynieść zachwycające efekty. Ważne, by potrafić to dostrzec i wykorzystać. Tak się stało w przypadku sesji Natalii i Leszka. Motywem przewodnim naszej sesji plenerowej okazał się wiatr.

Sesja zdjęciowa w Bieszczadach - wątpliwości do rozwiania

No właśnie… Choć był dopiero koniec sierpnia, w dzień, w którym mieliśmy jechać na plener, Bieszczady były bardzo wietrzne. Niska temperatura podczas takich sesji zdjęciowych może sprawiać pewne trudności. Czy to znaczy, że wahaliśmy się przed wyjazdem? Nic z tych rzeczy. I jak możecie zobaczyć na zdjęciach, słusznie.

Światło na zdjęciach

dodaje wyjątkowego charakteru

Połonina Wetlińska przywitała nas podmuchami od których dostawaliśmy gęsiej skórki. Jednocześnie zachwycała pięknym słońcem i rozsianymi na niebie chmurami, dzięki którym promienie słońca nabierały różnych odcieni. To połączenie sprawiło, że światło na zdjęciach Natalii i Lesza wygląda magicznie, tworzy złotą aurę, dodaje fotografiom wyjątkowego charakteru. Wkrótce też okazało się, że wietrzne przywitanie to nie tylko powód, by wyżej zapiąć zamek kurtki. To okazja, by wyjątkowość, o której była mowa, podkreślić. Spójrzcie tylko na suknię Natalii!

Gdyby ten dzień był inny

zdjęcia wyglądałyby inaczej

Fantazyjne sploty, w których zaplątały się promienie słońca, rozwiane kosmyki włosów Natalii, a w tle kołysząca się roślinność. Wiatr niewątpliwie odegrał ważną rolę dla tej sesji zdjęciowej w plenerze. Co zabawne, gdybyśmy chcieli uzyskać takie efekty w studiu, trzeba by się było trochę natrudzić. A tutaj natura załatwiła wszystko sama. Gdyby ten dzień był inny, zdjęcia wyglądałyby inaczej. Czy gorzej? Skądże! Po prostu zachwycały by czymś innym. I na tym polega magia sesji plenerowych.

Sesja plenerowa w Bieszczadach - wyjątkowy dzień

Choć zdjęcia są najważniejszą częścią takich sesji, bo to one zostają z nami najdłużej, to na nich wyjątkowość sesji plenerowych się nie kończy. Bo takie wyjście samo w sobie jest świetnym sposobem na wyjątkowy dzień.

Czas spędzony na łonie natury, z kanapkami w plecaku i ciepłą kawą lub herbatą w termosie. Brzmi jak świetny plan? Tak właśnie jest na sesji zdjęciowej w plenerze (przynajmniej ze mną ; )). A w czasie takiej sesji na różne rzeczy możemy spojrzeć inaczej, niż zazwyczaj. Chmury czy wiatr przestają być przeszkodą, stają się czymś, za co jesteśmy wdzięczni. Deszcz? On także może sprawić, że zdjęcia będą niepowtarzalne.

Nasza sesja w Bieszczadach skończyła się po zachodzie słońca. Na parking musieliśmy wracać przy świetle latarek. To była wyjątkowa okazja do tego, by zobaczyć te tereny z jeszcze innej perspektywy. Góry są inne latem, inne zimą, inne na wiosnę, kiedy przyroda budzi się do życia. Są też całkiem inne kiedy słońce już zajdzie. Może więc spróbować kolejną sesję w plenerze zrealizować w nocy?

Udostępnij znajomym:

Udostępnij znajomym:


Portret siedzącego mężczyzny w studiu oświetlonego lampami

Wypełnij poniżej bezpłatną ankietę i sprawdź dostępność terminu na Twój ślub:

Osobiście w ciągu 24h skontaktuję się z Tobą, aby potwierdzić dostępność terminu.